Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 27 listopada 2024 14:46
Reklama

Jak będziemy mieszkali w 2030 roku?

Ceny metra kwadratowego tak szybko rosną, że już teraz coraz mniej osób nie stać na mieszkanie. Pozostanie najem. Tak według ekspertów będziemy mieszkali w 2030 roku.
Jak będziemy mieszkali w 2030 roku?

Autor: iStock

 

Do takich wniosków doszli analitycy ThinkCo, autorzy raportu „Najem 2030. Kierunki rozwoju najmu mieszkań w Polsce”, opisanego przez portal 300gospodarka.pl.

 

Wynajem mieszkanie stanie się koniecznością

 

Własne mieszkanie. Jak mawia starsze pokolenie: niech będzie nawet ciasne, ale własne. To marzenie pokutuje wśród Polaków od przełomu lat 80 i 90, czyli zmiany systemu. 

Kłopot w tym, że w ostatnich latach drastycznie zmniejszył się dostęp do kredytów hipotecznych. A chętnych na mieszkania przybywa. Są wśród nich nie tylko młodzi Polacy, ale także tysiące migrantów i uchodźców.

Za to „dobrze ma się rynek inwestorów indywidualnych. Bogacąca się mniejszość społeczeństwa nieustannie inwestowała swoje pieniądze w mieszkania na wynajem, które traktowali, i nadal traktują, jako bezpieczną lokatę kapitału” – piszą autorzy raportu. 

To obecna rzeczywistość mieszkaniowa. Co z niej wynika?

Otóż zdaniem ekspertów – za 7 lat mieszkania w dużych miastach przez swoją cenę staną się jeszcze mniej dostępne. To skłoni więcej osób do długoterminowego wynajmu. Część z nich przeniesie się do mniejszych miast, w których ceny będą przystępniejsze.

 

Własne mieszkanie? Może w przyszłości

 

Powoli zmienia się podejście do własności. Do 2030 roku – zdaniem autorów raportu – presja na posiadanie mieszkania spadnie. Z kilku powodów.

„Po części jest to wynik bardzo wysokich cen nieruchomości i niskiej dostępności kredytów, po części utrwalających się zmian pokoleniowych w podejściu do własności, mobilności i elastyczności. Stopniowe odejście od monokultury własności nie jest takie złe, bo najem się rozwinął i sprofesjonalizował” – prognozują eksperci. 

Ma to także związek ze zmieniającą się strukturą gospodarstw domowych: ludzie coraz rzadziej wchodzą w sformalizowane związki i rzadziej decydują się na dzieci. Są więc skłonni dłużej wynajmować mieszkanie.

– To zmniejsza presję na wiązanie się z jednym miejscem czy budowanie majątku dla swoich potomków. Dlatego należy spodziewać się, że w przyszłości będziemy współlokatorami dłużej niż obecnie – uważa Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku Otodom Analytics.

 

W małych miastach to się nie uda

 

Analitycy są zgodni w tym, co się nie uda do 2030 r. Jedną z takich rzeczy jest rozwój rynku najmu w małych i najmniejszych miastach. Nie będzie także wzrostu popularności wynajmu domów na terenach wiejskich czy podmiejskich.

Eksperci za mało prawdopodobne uznają też zliberalizowanie przepisów o ochronie praw lokatorów na korzyść właścicieli mieszkań. Nie przewidują także większego rozpowszechnienia się wynajmowania nieumeblowanych mieszkań ani wprowadzenia przepisów regulujących wysokość czynszów na poziomie ogólnokrajowym.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama