W piątek, 27 lipca około południa policja otrzymała zgłoszenie od anonimowej osoby, która twierdziła, że na terenie Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku znajduje się bomba. Władze lotniska natychmiast zarządziły akcję ewakuacyjną. Wstrzymano wszystkie rejsy samolotów, ogłoszono także przerwę w kursowaniu pociągów Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Mówi Michał Dargacz, rzecznik prasowy Portu Lotniczego w Gdańsku.
Zarządzono ewakuację zagrożonych stref, w tym ogólnodostępnych terminali. Około godziny 13:30 cała procedura została zakończona i nie potwierdziła się informacja o podłożonym ładunku - Michał Dargacz, rzecznik prasowy Portu Lotniczego w Gdańsku
Akcja ewakuacyjna spowodowała duże problemy dla pasażerów korzystających z gdańskiego lotniska. Większość lotów była znacząco opóźniona.
Pasażerowie, którzy przylecieli na lotnisko, nie mogli wysiąść z samolotu. Te samoloty nie mogły wykonać swoich kolejnych rejsów. Nie mogły przyjąć kolejnych pasażerów i wylecieć - Michał Dargacz, rzecznik prasowy Portu Lotniczego w Gdańsku
Zgłoszenie było najprawdopodobniej żartem. Osobę, która wywołała fałszywy alarm, czekają surowe konsekwencje. Oprócz poniesienia kosztów związanych z akcją operacyjną, winnemu może grozić także kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze