Od września obowiązują nowe regulacje, które nakazują przeprowadzenie inwentaryzacji energetycznych w budynkach mieszkalnych. Mogą je przeprowadzać zarówno samorządy gminne, jak i kominiarze. Ci jednak domagają się za swoje usługi dodatkowych opłat.
Domy pod kontrolą
Przepisy, które weszły w życie we wrześniu, są częścią zaktualizowanej ustawy wspierającej termomodernizację i remonty. Celem jest zbieranie danych na temat izolacji cieplnej budynków, grubości ścian, rodzaju ogrzewania, a także ogólnego zużycia energii.
Podczas inwentaryzacji kontrolujący mogą sprawdzić, czy budynek figuruje w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Te informacje mają pomóc w zaplanowaniu rządowych programów dofinansowujących termomodernizację.
Za przeprowadzenie inwentaryzacji odpowiadają samorządy gminne. Mogą to zrobić również kominiarze, ale oczywiście nie za darmo.
Na razie nie ma pieniędzy
Pomimo ambitnych założeń do tej pory nie wiadomo, w jaki sposób rząd zamierza sfinansować to przedsięwzięcie (w skali kraju może ono kosztować co najmniej miliard złotych). Stawia to samorządy i właścicieli budynków w niepewnej sytuacji. Rząd nie przekazał gminom pieniędzy na wykonanie tego zadania, a jednostek samorządowych nie stać na to, żeby finansować je z własnej kieszeni.
Kominiarze zaś zapowiadają, że za przeprowadzenie inwentaryzacji będą wymagać od właścicieli budynków dodatkowych opłat w wysokości od 50 do 500 zł.
"Żądanie przez kominiarzy takich dodatkowych opłat według nas nie ma żadnego uzasadnienia"
– mówi Adam Perz z Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.
Czas pokaże, ale najpawdopodonniej właściciele budynków będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni.
Napisz komentarz
Komentarze