Choć opis sytuacji brzmi jak żart miłośnika czarnego humoru to jedna wydarzyła się ona naprawdę. Pewien 63-latek z powodu banalnej kłótni prawie posłał swojego kompana na cmentarz.
Brzmi niewiarygodnie, ale jednak to prawda
Kilka dni temu policjanci zostali powiadomieni, że w jednym z mieszkań na terenie Malborka przebywa mężczyzna, który został ugodzony nożem. Policjanci po dotarciu na miejsce zgłoszenia zastali 49-latka, który miał rany na brzuchu, a odniesione obrażenia bezpośrednio zagrażały jego życiu i zdrowiu. Na miejsce wezwano medyków, którzy zabrali mężczyznę do szpitala, gdzie okazało się, że konieczna była natychmiastowa operacja ratująca życie.
Jak się okazało, poprzedniego wieczoru 49-letni mężczyzna był w mieszkaniu swojego 63-letniego znajomego, gdzie w rytm grającej muzyki wspólnie spożywali alkohol. W pewnym momencie gość 63-latka bez pozwolenia poczęstował się znalezioną w kuchni zupą, co nie spodobało się gospodarzowi. Doszło do awantury, w wyniku której 63-latek dwukrotnie ugodził nożem kuchennym swojego gościa w brzuch. Po takim ataku poszkodowany postanowił opuścić imprezę, ale... nie zamierzał zgłosić się do szpitala. Postanowił pójść spać do mieszkania znajomych. Na szczęście osobom, które w nim zastał nie zabrakło trzeźwego myślenia. Znajomi mężczyźni postanowili zareagować powiadamiając odpowiednie służby.
Zatrzymanie pijanego sprawcy
Policjanci zajmujący się sprawą nożownika przesłuchali świadków, zabezpieczyli ślady i sprzęt służący do popełnienia tego przestępstwa. Znaleziony w stanie upojenia alkoholowego 63-latek został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu zatrzymany usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojej ofiary. Grozi mu za to kara od 3 do 20 lat więzienia. Decyzją prokuratora podejrzany został objęty policyjnym dozorem i otrzymał zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego.
Napisz komentarz
Komentarze