Pan Włodzimierz przeczytał ponad 20 tysięcy książek. Na innych ludzi patrzy przez pryzmat pochłoniętych przez nich lektur. Zaczytani tczewianie na pewno spotkali go chociaż raz w życiu. Przez kilkanaście lat ze swojego żuka sprzedawał używane książki. Kilka dni temu na tczewskim manhattanie ktoś prawdopodobnie podpalił jego samochód. Wewnątrz znajdowało się około półtora tysiąca książek. W pomoc panu Włodzimierzowi zaangażowała się fotografik Katarzyna Gapska z Nudoodpornych.
W ciągu zaledwie 12 godzin od opublikowana informacji na Facebooku udało się zebrać około 12 tysięcy złotych. Zgłosiła się też osoba, która zaoferowała znalezienie i dostarczenie do Tczewa nowego żuka dla pana Włodzimierza. Samochód ma zostać pomalowany przez grafficiarzy. Książek również pojawia się coraz więcej. Kolejne do końca tygodnia (od godziny 18:00) można przynosić lub wysyłać do Kobieciarni mieszczącej się przy ulicy Lecha 4/2. Ponadto na portalu zrzutka.pl ruszyła zbiórka pieniędzy.
Okoliczności w jakich spłonął Żuk na tczewskim manhattanie ustala policja. Prawdopodobnie było to podpalenie, mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Tczewie, Dawid Krajewski:
Samochód nie posiadał silnika, więc wykluczamy, że mogło nastąpić zwarcie jakiejkolwiek instalacji. Jeżeli ktokolwiek coś widział i wie na temat tego zdarzenia, prosimy o kontakt - Dawid Krajewski, KPP Tczew
Krzysztof Repiński z Telewizji Tetka rozmawiał z właścicielem spalonego żuka, panem Włodzimierzem:
Więcej zobaczyć możecie w wiadomościach Tv Tetka:
Napisz komentarz
Komentarze