Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklamahttps://www.radiotczew.pl/artykul/16835,zbuduj-sukces-swojej-firmy-razem-z-nami-postaw-na-promocje-i-reklame-w-portalu-radiotczew-pl
poniedziałek, 23 grudnia 2024 12:43
Reklama

Strach na „polskim RODOS”. Działkowcy boją, się że stracą domki, altany, szklarnie

Przepisy dotyczące planowania przestrzennego zagrażają istnieniu Rodzinnych Ogrodów Działkowych. Takie obawy mają sami użytkownicy działek.

Autor: iStock

 

Szacuje się, że w Polsce jest 5000 Rodzinnych Ogrodów Działkowych, które zajmują niemal 44 tysięcy hektarów i jest na ty terenie 966 tysięcy zagospodarowanych działek. To nie są precyzyjne dane, bo pochodzą z 2008 roku. Można jednak przyjąć, że mimo upływu lat liczby niewiele się zmieniły. Dlaczego? Bo działkowcy lubią swoje domki, altany i szklarnie a zarządy ogrodów raczej niechętnie zgadzają się na sprzedaż ziemi pod inwestycje.

Wiele z takich działek znajduje się w miastach. Bardzo często w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach – w sam raz pod mieszkania, biura czy sklepy. Ale „polskie RODOS” - bo tak żartobliwie są nazywane działki – trzymają się mocno.

 

Idą kłopoty?

 

Nie oznacza to jednak, że życie działkowców jest wolne od trosk. I nie chodzi jedynie o zarazy niszczące pomidory, czy szkodniki zżerające liście malin. Problem jest poważniejszy, a Polski Związek Działkowców mówi o nim głośno już od miesięcy. Tu chodzi o zmiany przepisów.

- W ocenie środowiska polskich działkowców funkcja ROD powinna być dopuszczalna w każdej z przewidywanych stref planistycznych. W ten sposób wszystkie istniejące ogrody miałyby szansę na wprowadzenie do planów miejscowych – to fragment apelu z jesieni 2023 roku.

Chodzi o przepisy dotyczące planowania przestrzennego. Weszły w życie we wrześniu 2023 roku i zakładają, że o końca 2025 r. rady miast (gmin) mają chwalić plan ogólny gmin. Z nim muszą być zgodne miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. To z kolei strategiczne dokumenty, które wskazują co i gdzie można wybudować. Przepisy miały być wycelowane w patodeweloperkę, ale okazuje się, że budzą sprzeciw działkowców.

Problem w tym, że teren gminy ma być podzielony na strefy planistyczne – będzie ich 13. A ogrody mogą być zapisane w tylko dwóch: zabudowy jednorodzinnej oraz w strefie zieleni rekreacji.

 

40 do 60

 

Ostateczna decyzja, jak potraktować z planach działkowców należy do lokalnych radnych. Raczej nie powinni się niczego obawiać, ale liczby są przeciwko działkom. PZD przypomina badanie z 2019 roku, w którym wykazano, że 40 procent terenów, na których są działki w dokumentach jest „terenem działkowym”.

 

Oznacza to, że ponad 60 procent terenów (…) byłoby potencjalnie zagrożone likwidacją ze względu na ich niekorzystne zakwalifikowanie w przyszłych dokumentach planistycznych. 

- uważają działkowcy

 

Finalnie Ministerstwo Rozwoju i Technologii uznało, że ogrody działkowe mogą być w jeszcze jednej strefie: wielofunkcyjnej z zabudową mieszkaniową wielorodzinną. To jednak dla działkowców jeszcze za mało, ale resort podkreśla, że ostateczne decyzje należą do radnych.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama