Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 5 listopada 2024 15:22
Reklama

Wybory 2024. Koalicja rządząca idzie po sejmiki i chce je dobić PiS

Osobno, ale razem. Partie rządzące Polską przygotowują się do wyborów samorządowych. Chcą odbić województwa z rąk PiS.
Wybory 2024. Koalicja rządząca idzie po sejmiki i chce je dobić PiS
Donald Tusk planuje, że KO w wyborach samorządowych wystartuje razem z Lewicą

Autor: KPRM

 

Wybory samorządowe mają się w Polsce odbyć 7 kwietnia. Wówczas wybierzemy wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Wskażemy także radnych gmin, powiatów, miast i województw. Ci ostatni to zasiadają w regionalnych sejmikach, a to arcyważny organ samorządowy.

Być może wyborcy przykładają mniejszą wagę do wyborów radnych sejmików niż rad miast, ale to ci pierwsi są strategiczni. Radni wojewódzcy podejmują uchwały rzutujące na rozwój całego regionu. Wybierają także marszałka województwa, a to przez kierowany przez niego urząd przechodzi część miliardów złotych z UE. To właśnie marszałek decyduje, na co te pieniądze przeznaczyć. Dlatego sejmiki są ważne.

 

Plan na wybory

 

Ostatnie wybory samorządowe na poziomie województw wygrał PiS. Nie była to miażdżąca przewaga, ale partia Kaczyńskiego w skali kraju zdobyła 254 mandaty sejmikowych radnych, Koalicja Obywatelska 194 mandaty, PSL - 70, Bezpartyjni Samorządowcy - 15, a SLD-Lewica Razem – 11. Efekt? KO na początku kadencji była w stanie rządzić samodzielnie tylko w województwie pomorskim, a PiS w sześciu regionach.

Teraz stan gry ma się zmienić. Zgodnie z przeciekami z partii, które tworzą koalicję rządową, celem na te wybory jest odbicie sejmików z rąk PiS. Nie będzie to łatwe, bo są regiony, w których prawica zawsze była mocna. Jednak KO, Trzecia Droga i Lewica celują w 13 na 16 sejmików. Trzy – zgodnie z tymi założeniami – mają nadal pozostać dla PiS. To województwa: lubelskie, podkarpackie i podlaskie.

To jednak plan minimum, bo ten na pełną skalę wskazuje, że wielka koalicja wygra w 15 regionach. - W wariancie maksimum, na który najbardziej liczą zarówno politycy KO, Lewicy, jak i Trzeciej Drogi, PiS pozostałaby tylko władza w sejmiku na Podkarpaciu – opisuje „Rzeczpospolita”.

 

Razem, ale osobno

 

Wiadomo już, jak władza chce ten plan zrealizować. Chce powtórzyć manewr podobny do zastosowanego w wyborach parlamentarnych. Tusk, Czarzasty, Hołownia i Kosiniak-Kamysz pójdą po głosy razem, ale osobno.

Polska 2050 przygotuje wspólne listy z PSL i nadal chce realizować projekt Trzeciej Drogi. Decyzje już zapadły. KO ma startować razem z Lewicą, ale w tym przypadku rozmowy się jeszcze toczą. - Decyzja na pewno będzie przed 12 lutego, ponieważ 12 musimy rejestrować komitety wyborcze – zapowiedział jeden z liderów Nowej Lewicy, Włodzimierz Czarzasty.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama