W środę 22 maja rano policjanci z komisariatu w gdańskim Śródmieściu odebrali zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednym z hosteli położonych na terenie miasta doszło do włamania. Sprawca wszedł przez piwnicę, przy okazji niszcząc klimatyzator. Co ciekawe celem włamywacza nie były pieniądze czy wartościowe przedmioty należące do gości. Sprawca skupił swoją uwagę na flakonach z alkoholem oraz... damskich ubraniach.
Po nitce do kłębka, po szkle do sprawcy
Przestępca był wybredny i postanowił "wziąć na wynos" 30 butelek kolorowych alkoholi zagranicznych marek. Jego łup stanowił bourbon i brandy. Przed wyjściem sięgnął także po damską garderobę, wynosząc ubrania należące do osoby trzeciej.
Na miejscu przestępstwa zjawili się policjanci, którzy szybko odtworzyli drogę ucieczki złodzieja. Pomocną dłoń podał im sam przestępca.
Złodziej najwyraźniej poczuł się na tyle pewnie, że postanowił odpocząć i uczcić swój „sukces” łyczkiem zdobycznego trunku. I tu popełnił błąd. Nie wiadomo na chwilę obecną, czy to ilość napitku, czy może jego moc spowodowały, że tam, gdzie otworzył butelkę, tam też zasnął. O godz. 8.00 policjanci, idąc śladami potłuczonych butelek alkoholu dotarli do ławki, na której drzemał włamywacz. Przy ławce stała torba z kółkami wypełniona po brzegi butelkami różnych alkoholi oraz elektronarzędzi. Kilka butelek było napoczętych, a przy śpiącym na ławce mężczyźnie leżała butelka po alkoholu.
Komisariat Policji II w Gdańsku
Mieszkańca Sierakowic zatrzymano i przewieziono do policyjnego aresztu. W momencie ujęcia miał on ponad promil alkoholu we krwi, więc zanim usłyszał zarzuty musiał wytrzeźwieć. Z policyjnych danych wynika, że 42-latek był poszukiwany już od kilku dni. Mundurowi znali jego tożsamość i wiedzieli, jak wygląda, ale sierakowiczanin nie posiadał stałego miejsca zamieszkania i często zmieniał adresy. Zgromadzone dowody pozwoliły pociągnąć go do odpowiedzialności nie tylko za włamanie z 22 maja, ale również za podobnym incydent z 16 maja. Wówczas mężczyzna wszedł do tego samego hostelu i ukradł myjkę ciśnieniową, butę z gazem, opróżnione beczki od piwa i... solniczki.
Więzienna kuchnia wzbogaci się o nowy talent?
Jak się okazało sprawca jest byłym kucharzem hostelu, który był miejscem przestępstwa. Włamywacz próbował zostać anonimowy i w tym celu zastosował filmową metodę kamuflażu. Mianowicie założył na głowę pończochę. Jak się okazało nie bez powodu tą część garderoby zakłada się na nogę, gdyż monitoring i tak zarejestrował twarz 42-latka.
Łączna wartość strat, jaką spowodował kucharz-kryminalista, pokrzywdzony oszacował na ponad 20 000 zł. Policjantom udało się odzyskać większość skradzionych przedmiotów, ale nie wszystkie nadają się do ponownego użytku. Wobec tego nowym miejscem pobytu 42-letniego złodzieja będzie zakład karny. Kto wie, może powróci w nim do dawnego zawodu?
Napisz komentarz
Komentarze