Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 03:29
Reklama

Burza o handlowe niedziele, których nikt nie chce. Ani Kościół, ani Lewica

Koalicja Obywatelska, Polska 2050 i Konfederacja opowiadają się za dalszymi pracami nad zmianami, które przyniosą więcej handlowych niedziel.
Burza o handlowe niedziele, których nikt nie chce. Ani Kościół, ani Lewica

Autor: Canva

 

Dyskusja w Sejmie była burzliwa, ostatecznie Sejm będzie głosował nad zmianami na kolejnym posiedzeniu. Projekt nowelizacji ustawy o zakazie handlu w niedziele ma zostać skierowany do dalszych prac w komisjach. Opowiedziały się za tym KO, Polska 2050 i Konfederacja. 

Los pomysłu Ryszarda Petru nie jest jednak jeszcze przesadzony.

 

Dwie w miesiącu

 

Petru, poseł Polska 2050, proponuje, żeby można było swobodnie otwierać sklepy w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca. Obecnie jest tylko 7 takich dni w roku. 

Poseł Polski 2025 w firmowanym przez siebie projekcie zapisał także, że sprzedawcy za pracę w takie dni mają otrzymywać podwójną zapłatę i dodatkowy dzień wolny.

– Płacimy o 40 proc. więcej w sklepach, które są w ten dzień otwarte. To jest wymierna cena zakazu handlu w niedzielę – argumentował Petru.

I podkreślał, że już teraz prawo uwzględnia 32 wyjątki, w których sprzedaż w dzień wolny jest możliwa. I tłumaczył, że handel z tego korzysta, obchodząc zakaz.

– Zakaz handlu był po to, żeby znikały polskie sklepy, a rozwijały się sieci zagraniczne, bo to one mają pieniądze na promocję zakupów w sobotę. Gdyby zwolennicy zakazu handlu w niedzielę mieli dobre intencje, zakazaliby handlu bez wyjątków – przekonywał polityk.

 

 

Lewica chce zakazu we wszystkie niedziele

 

Zupełnie inne nastawienie mają politycy PiS i Lewica. 

– Powinniśmy zakazać handlu we wszystkie niedziele. Winniśmy zwiększyć nadzór nad sieciami, gdzie łamane są prawa pracownicze – mówił poseł Arkadiusz Sikora w imieniu klubu Lewicy.

 

Związkowcy i episkopat mówią jednym głosem

 

Sprawa jest poważna. Raz, że dotyczy tysięcy ludzi, głównie kobiet, pracujących w handlu. Dwa, że pomysł Petru ma wielu przeciwników. I to nie tylko w Sejmie. 

Przeciwko takiemu rozwiązaniu opowiedział się już NSZZ „Solidarność” i organizacje pracodawców, którzy obawiają się jeszcze większej dominacji dyskontów na rynku. Tak jak Lewica myśli też Episkopat.

„Opowiadamy się za zachowaniem aktualnej ustawy o handlu w niedzielę z 2018 roku. Podkreślamy, że nie oznacza ona całkowitego zakazu handlu w te dni i nie powoduje braku dostępu do produktów pierwszej potrzeby” – to fragment stanowiska Komisji Duszpasterstwa KEP. 

I dalej: - „Wyrażamy przekonanie, że pozostawienie aktualnych regulacji leży w interesie wszystkich obywateli i znajduje uzasadnienie na poziomie prawnym, ekonomicznym, społeczno-kulturowym, religijnym, rodzinnym i obywatelskim”.

 

Większość Polaków nie marzy o niedzielnych zakupach

 

Okazuje się także, że na zakupy w dzień wolny nie chce iść większość Polaków.

W sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski aż 64,9 proc. ankietowanych jest przeciwko przywróceniu niedzielnego handlu. Zaledwie 10,4 proc. respondentów jest zdecydowanie za niedzielnymi zakupami.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama