Kempa zorganizowała ją kilka lat temu w rodzinnym Sycowie. Akcja miała na celu zebranie plecaków dla dzieci z ogarniętej wojną Syrii. Jednak losy tornistrów – jak podała „Rzeczpospolita” – wzbudziły wątpliwości.
Co stało się z tornistrami dla dzieci w Syrii?
Śledztwo dotyczy opóźnień w dostarczeniu tornistrów do Syrii. Podobno plecaki zamiast od razu trafić do kraju objętego wojną przez wiele miesięcy były przechowywane w magazynie. Dopiero po nagłośnieniu sprawy przez media tornistry wysłano.
Co więcej, pojawiły się zarzuty, że część plecaków rzekomo zniknęła lub została rozdana dzieciom w Polsce. Między innymi to będą weryfikować śledczy. Dochodzenie obejmuje podejrzenia o przywłaszczenie mienia. Jest to zagrożone nawet kilkuletnią karą więzienia.
Teraz śledczy wrócili do akt spraw
Sprawa zyskała dodatkowy kontekst polityczny. Rafał Gaweł z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK) stwierdził, że dochodzenie było wstrzymywane z powodów politycznych, ponieważ Beata Kempa jest bliską znajomą Zbigniewa Ziobry.
Prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia dochodzenia, jednak sąd nakazał rozpatrzenie sprawy z uwagi na zażalenie wniesione przez OMZRiK, a ostatecznie została ona umorzona. Dopiero teraz śledczy wrócili do akt sprawy.
Kempa odpiera zarzuty i mówi o nękaniu
Beata Kempa twierdzi, że akcja nie była przez nią organizowana, a jedynie objęta patronatem. Opóźnienia w wysyłce plecaków tłumaczyła problemami logistycznymi, związanymi z transportem do Syrii. Problemy udało się rozwiązać dzięki pomocy Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie, które zorganizowało transport tornistrów. Jak stwierdziła, informacje o rzekomym rozdaniu części tornistrów w Polsce są nieprawdziwe.
Samo wznowienie sprawy Kempa uznała za formę nękania.
Napisz komentarz
Komentarze