Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 1 listopada 2024 07:20
Reklama

Egzekucja na drodze. Wypadek, dachowanie i strzały

Policja wyjaśnia tajemnicze i straszne zdarzenie na drodze, które zaczęło się od wypadku. Sprawa wygląda niczym koszmar z najbrutalniejszych filmów.

 

To była sobota. Około godziny 19. Drogą w miejscowości Lubowidza koło łodzi jechała osobowa toyota, a w niej rodzina z dziećmi. Nagle w auto uderzył mercedes.

„Jak wstępnie ustalili śledczy, kierujący mercedesem 39-letni mężczyzna doprowadził do zderzenia z samochodem marki Toyota, którym poruszały się 4 osoby: 49-latek, 39-letnia kobieta oraz dwójka dzieci w wieku 8 i 12 lat. W wyniku tego zderzenia toyota zjechała na pobocze, a następnie dachowała” – opisuje łódzka policja.

 

Pierwsze ciało

 

I można by pomyśleć, że to kolejna tragedia na drodze. Ale w tym przypadku wszystko potoczyło się inaczej.

Z mercedesa wysiadł kierowca, podszedł do rozbitej toyoty, wyciągnął broń i strzelił kilka razy. 

„Kierujący toyotą wyszedł z pojazdu i zaczął uciekać. W ślad za nim pobiegł kierowca mercedesa. Po chwili rozległy się strzały, a kierujący mercedesem uciekł swoim pojazdem w nieznanym kierunku. Niestety po chwili, w odległości około kilkuset metrów, odnaleziono ciało 49-latka” – dodają policjanci.

Kobieta i dzieci przeżyły wypadek. Są pod opieką psychologów.

 

Drugie ciało

 

To jeszcze nie koniec tej strasznej opowieści, bo policja od razu zaczęła szukać kierowcy mercedesa, który uciekł z miejsca zabójstwa. Ściągnięto śmigłowiec ze Szczecina i mundurowych z Łodzi i Warszawy. Psy miały podjąć trop i odszukać zabójcę. W powietrze wysłano drony.

W niedzielę po godzinie 10:00 na obrzeżach Łodzi znaleziono mercedesa. Kilka godzin później już namierzone było mieszkanie, w którym mógł ukrywać się mężczyzna.

„Na miejsce zadysponowano służby kontrterrorystyczne. Około godziny 14:45 policjanci podjęli decyzję o siłowym wejściu do lokalu. W pewnym momencie usłyszeli strzał. Jak się okazało 39-latek postrzelił się z posiadanej przy sobie broni. Pomimo reanimacji jego życia nie udało się uratować” – dodaje policja. 

 

Policjanci szukają świadków

 

Policja apeluje do wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje w tej sprawie, o kontakt. Dotyczy to także kierowców jadących w czasie i miejscu wypadku, a mających kamery samochodowe, żeby skontaktowali się z Komendą Powiatową Policji w Brzezinach (ul. Konstytucji 3 maja 5) osobiście lub telefonicznie pod numerem telefonu 47 842 63 30 lub 112.

„Każda informacja jest dla nas cenna. Gwarantujemy anonimowość” – zapewnia policja.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama