Sprawa ma związek z prześmiewczymi plakatami, które w 2015 roku pojawiły się na terenie Tczewa. Widniał na nich wizerunek prezydenta miasta w roli św. Mikołaja rozdającego pensje i premie prezesom miejskich spółek. Ukazane na plakatach osoby wytoczyły domniemanym inicjatorom akcji proces cywilny. Jako dowód wykorzystano nagrania z miejskiego monitoringu, na których mogła być widoczna osoba rozklejająca plakaty. Nagrania miał przekazać Mirosław Pobłocki z pominięciem policji, dlatego sprawą zainteresowała się prokuratura.
Na piątkowej rozprawie przesłuchano trzech kolejnych świadków: byłego radnego Zbigniewa Urbana, prezesa ZWiK-u, Marcjusza Fornalika oraz strażnika miejskiego, który na polecenie komendanta zabezpieczył nagranie z miejskiego monitoringu. Pod koniec posiedzenia prezydent Tczewa złożył wyjaśnienia i odpowiadał na pytania. Mirosław Pobłocki twierdzi, że zanim w procesie cywilnym dołączono dowód w postaci nagrania z monitoringu, konsultował to między innymi z prawnikami, którzy nie widzieli w tym niczego niezgodnego z prawem. Dodał, że w 2015 roku, czyli w momencie wybuchu afery plakatowej, nagrania monitoringu nie były uznawane przez prawo za zbiór danych osobowych.
Ponieważ nie ma przepisów regulujących systemy monitoringu, w związku z tym nie mogłem przekroczyć uprawnień polegających właśnie na łamaniu tych przepisów. No nie można złamać czegoś, czego nie ma. Stąd też jest moje przeświadczenie, że jestem niewinny [...]. Zachowanie prokuratury jest dziwne, bo z jednej strony zarzuciła mi przekroczenie uprawnień w postaci udostępnienia nagrania z monitoringu osobom według prokuratury nieuprawnionym, a jednocześnie ta sama prokuratura przez rok udostępniała materiały z postępowania właśnie osobie nieuprawnionej, osobie trzeciej, która miała wgląd w pełne protokoły z przesłuchań, w dane osobowe świadków. I w tym momencie zachodzi pytanie - no jak to? Prokuratura sama robi, co chce, a mi zarzuca coś, czego nie ma?
Prokurator, która oskarża prezydenta Pobłockiego, odmówiła nam komentarza. Kolejne posiedzenie odbędzie się 12 kwietnia. Sąd przesłucha na nim dwóch, prawdopodobnie ostatnich świadków.
Napisz komentarz
Komentarze