Poszukiwany czerwoną notą Interpolu polski przedsiębiorca, milioner, twórca tzw. patriotycznej marki ubraniowej, jest już deportowany do kraju z Dominikany.
Paweł Szopa będzie w środę wieczorem w Polsce. Jest już w samolocie lecącym do kraju.
- Czesław Mroczek, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji
I dodał, że przedsiębiorca wkrótce będzie mógł opowiedzieć o „mechanizmie, który doprowadził do szkody wielkich rozmiarów w majątku państwowym w RARS”.
Odzież Red is Bed promowały prezydent i premier
Szopa założył markę odzieżową Red is Bad. Została ona wypromowana m.in. przez Andrzeja Dudę. Prezydent nosił te ubrania. Spotykał się także z Szopą w sklepie tej sieci. Podobnie jak premier Mateusz Morawiecki.
„W odzieży Rad is Bad ostatnio pojawiła się publicznie Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda. W koszulce tej marki kibicowała polskim piłkarzom w czasie Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Rosji. Wcześniej kilkukrotnie widywano w ciuchach RiB prezydenta Andrzeja Dudę” – pisały w 2018 roku media przy okazji spotkania Szopy z Morawieckim.
„Dziękujemy, że nam ufacie i doceniacie jakość naszych produktów. Chcemy spełniać Wasze potrzeby i oczekiwania. Jesteśmy dumni, że nasze wzory nosi Prezydent RP, a ostatnio do sklepu flagowego RiB zawitał Premier naszego kraju, by kupić koszulki dla wolontariuszy z którymi wcześniej porządkował groby Powstańców Warszawskich. Ale równie ważne dla nas jest to, że Wy jesteście z nami!” – chwaliła się sama firma.
Prokuratura zarzuca mu m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej
Prawnicy Szopy zapewniają, że zatrzymanie na Dominikanie i ekstradycja do Polski nie były potrzebne, bo biznesmen i tak miał zamiar wrócić do kraju. A był poszukiwany – dodajmy – od kilku miesięcy. W związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Chodzi o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
W czerwcu tego roku wyszło na jaw, że za czasów rządów PiS Red is Bad i Szopa byli dostawcami sprzętu ochronnego potrzebnego w pandemii koronawirusa czy agregatów prądotwórczych. Mógł za to otrzymać w ciągu trzech lat 500 mln złotych z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Szopa zamówienia zdobywał bez przetargu i to nie jedyny problem, bo okazało się, że biznesmen nieźle na tym zarabiał. Kupował sprzęt w Chinach i sprzedawał w Polsce z ogromną marżą. Na przykład agregaty w Chinach kosztowały 69 mln zł, a RARS zapłacił za nie Szopie 350 mln zł.
Śledztwa trwa. Zarzuty usłyszało już kilka osób
„9 października 2024 roku w Warszawie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Huberta B., byłego dyrektora Biura Zakupów Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych.
Prokurator Śląskiego WZ Prokuratury Krajowej w Katowicach przedstawił mu zarzuty, a następnie przesłuchał w charakterze podejrzanego. I wystąpił do Sądu Rejonowego Katowice – Wschód z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy” – podało niedawno CBA.
Osób występujących w tym śledztwie jest więcej. Na razie prokurator przedstawił je łącznie pięciu osobom.
Dotyczą popełnienia czynów zabronionych, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych oraz – w przypadku jednego z podejrzanych – prania brudnych pieniędzy.
Napisz komentarz
Komentarze