Prezydent Mirosław Pobłocki jest oskarżony o przekroczenie uprawnień i złamanie ustawy o ochronie danych osobowych. 7 czerwca w Sądzie Rejonowym w Malborku odbyła się kolejna rozprawa. Na zaledwie kilkuminutowym posiedzeniu prokuratura złożyła kolejny wniosek dowodowy, aby dołączyć do akt sprawy dokument będący porozumieniem między Urzędem Miejski w Tczewie a służbami w sprawie zasad funkcjonowania i prowadzenia monitoringu. Mówi prokurator Barbara Iwanowska:
Ten dokument będzie wskazywał, w mojej ocenie, jakie faktycznie instytucje i urzędy, organy powinny mieć dostęp do monitoringu. - prokurator Barbara Iwanowska
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na wtorek 16 lipca. Posiedzenie odbędzie się tydzień po ogłoszeniu wyroku w innej sprawie związanej z tzw. aferą plakatową, która toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. W tamtym procesie w I instancji skazano byłego radnego miejskiego oraz oskarżyciela posiłkowego występującego przed sądem Rejonowym w Malborku. Zapytaliśmy prokurator Iwanowską czy można liczyć, że na kolejnym posiedzeniu 16 lipca będą wygłoszone mowy końcowe:
To jest jedyny wniosek, który złożyłam i tak jak przekazałam sądowi, na pewno innych wniosków nie będę składała. - prokurator Barbara Iwanowska
Proces Prezydenta toczy się od lipca ubiegłego roku.
Przypomnijmy - według prokuratury prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki miał w 2015 roku przekazać na cele procesowe nagranie z miejskiego monitoringu osobom do tego nieuprawnionym z pominięciem policji. Na nagraniu miała być widoczna osoba rozklejająca prześmiewcze plakaty z wizerunkiem prezesów miejskich spółek i Pobłockiego w roli św. Mikołaja. Prezydent i prezesi wytoczyli proces domniemanym inicjatorom akcji plakatowej i jako dowodu użyli nagrania z miejskiego monitoringu.
Podczas majowego (21.05) posiedzenia sędzia Bartosz Bystrek przesłuchał dwóch ostatnich świadków, których powołała Joanna Grodzicka. Obrończyni prezydenta chciała w ten sposób wykazać prawidłowość działania Mirosława Pobłockiego.
Prezes lokalnej telewizji kablowej Telkab Adam Przybyłowski zeznał między innymi, że mieszkańcy Tczewa nie skarżą się na emisję obrazu w czasie rzeczywistym z pięciu kamer należących do Telewizji Tetka. Świadek dodał, że tczewianie pytają, czy Tetka mogłaby zwiększyć liczbę kamer lub emitować w telewizji obraz z kamer podłączonych do systemu miejskiego monitoringu. Adam Przybyłowski zeznał, że miejskim radnym, który kilka lat temu wnioskował o to drugie rozwiązanie był prawdopodobnie były radny Zbigniew Urban.
Z kolei inspektor ochrony danych osobowych Adrianna Głuchowska zeznała, że według jej wiedzy w 2015 roku prezydent jako administrator danych osobowych nie przekroczył uprawnień. Powołała się na wytyczne Urzędu Ochrony Danych Osobowych i dodała, że gdyby prezydent nie polecił zabezpieczenia nagrania z miejskiego monitoringu, wówczas można by było mówić o niedopełnieniu obowiązków, a nie o przekroczeniu uprawnień. Zdaniem Głuchowskiej nagrania z miejskiego monitoringu nie są zbiorem danych osobowych, ponieważ nie są powiązane z systemem rozpoznawania twarzy.
Łącznie w procesie, który ruszył w lipcu ubiegłego roku, przesłuchano dziesięciu świadków. Przypomnijmy, że w kwietniu oskarżyciel posiłkowy uznał, że powoływanie kolejnych świadków przez obronę to próba przedłużania procesu. Podczas wtorkowego posiedzenia obrończyni prezydenta chciała przesłuchać jeszcze jedną osobę, która jednak nie pojawiła się w sądzie. Joanna Grodzicka zrezygnowała z przesłuchania nieobecnego świadka.
7 czerwca miały zostać wygłoszone mowy końcowe oskarżycieli i obrony. Do tego jednak nie doszło.
Napisz komentarz
Komentarze