O powiększeniu terenu miasta o ziemię należącą do sołectwa mówi się już od jakiegoś czasu. Teraz plany weszły w kolejny etap - w budżecie zabezpieczono środki na m.in. przygotowanie materiałów informacyjnych i analiz zarówno dla mieszkańców Tczewa, jak i Rokitek, zanim wezmą oni udział w referendum.
Potem wniosek trafi do ministerstwa za pośrednictwem wojewody, który będzie to opiniował. Patrząc na przykłady innych miast, prezydent Mirosław Pobłocki mówi, że cały proces powinien zająć około półtora roku.
Miasto będzie chciało pokazać mieszkańcom Rokitek, jakie korzyści popłyną ze zmiany przynależności terenu. Mowa o dopłatach do żłobków i przedszkoli, uruchomieniu komunikacji miejskiej, czy kwestii jakości wody. Ważnym tematem jest tutaj także układ drogowy na terenie Rokitek.
Jak podkreśla Mirosław Pobłocki, Tczew w momencie przyłączenia Rokitek uzyska nowe tereny rozwojowe, których obecnie zaczyna już brakować.
Prezydent zapytany o to, jakie działania będą podejmowane przez władze Tczewa w zakresie przyłączenia terenów sołectwa Rokitki do miasta, powiedział, że obecnie trwa zbieranie doświadczeń innych miast. Jeszcze w czerwcu Mirosław Pobłocki odwiedzi Rzeszów, by porozmawiać z prezydentem Tadeuszem Ferencem o dokonywanych tam już wcześniej korektach granic miasta.
Kolejnym etapem będzie powołanie specjalnego zespołu, który opracuje zebrane materiały i przygotuje odpowiednie analizy.
O opinię na temat poszerzenia granic miasta zapytaliśmy wójta gminy Tczew. Krzysztof Augustyniak zaznaczył, że rozumie, iż miastu zaczyna brakować terenów pod kolejne inwestycje i nie dziwi się krokom podjętym przez prezydenta. Z drugiej strony gmina też bardzo się rozrasta, a Rokitki to dochodowy teren pod względem podatków.
Wójt podkreślił też, że przede wszystkim to mieszkańcy muszą się wypowiedzieć, czy chcą żyć na wsi czy w mieście.
fot. www.google.com
Napisz komentarz
Komentarze