Józef Bejgrowicz jak zwykle był klasą sam dla siebie. Zwyciężył swoją kategorię wagową (do 82,5 kg) i wiekową (MASTERS 6) zdobywając złoty medal w trójboju siłowym. Przy okazji poprawił 6 rekordów świata (3 w martwym ciągu: 200 kg, 220 kg i 225 kg oraz 3 w całym trójboju siłowym 430 kg, 450 kg i 455 kg). Gdyby nie kontrowersyjne przysiady, w których dwa podejścia nie zostały zaliczone przez sędziów na ciężarze 172,5 kg, to tak i tak okazały już rekord świata w całym trójboju siłowym, mógłby być jeszcze bardziej wyśrubowany i nie do pobicia na długie lata.
Tomasz Bejgrowicz, syn Józefa tym razem poprawił swoje ostatnie osiągnięcie sprzed 2 tygodni zdobywając srebrny medal. W walce o złoto z Brytyjczykiem niestety nie pomógł już nawet pobity przez niego rekord życiowy w ostatnim podejściu rywalizacji - martwym ciągu – 230 kg. Ostatecznie Tomasz osiągając 570 kg w całym trójboju siłowym zakończył rywalizację na pomoście w kategorii wagowej do 110 kg i wiekowej MASTERS 1 ze srebrnym medalem na szyi.
Warto docenić tczewian nie tylko za zdobyte medale i rekordy świata, ale też i to, że podjęli się niezwykle trudnego zadania - startu na dwóch światowych czempionatach, dwóch różnych federacji w krótkim odcinku czasu. Potwierdzili oni tym samym swoją zarówno mistrzowską klasę, jak i sportową wytrwałość. Zawody tego typu są bardzo wyczerpujące dla organizmu i nierzadko potrzeba sporo czasu na regenerację między startami. Rywalizacja sportowa w konkurencji trójboju siłowego na Mistrzostwach Świata toczy się zazwyczaj przez cały dzień. W Lahti walka tczewskich siłaczy na pomoście trwała prawie 10 godzin. Przez cały ten czas naszych zawodników gorąco dopingowała żona Józefa oraz rodzina Tomasza.
W Mistrzostwach Świata WPC w Lahti udział wzięło w sumie 550 zawodników z 26 krajów.
Napisz komentarz
Komentarze