Zgodnie z zapisami nowej ustawy hazardowej, od 1 kwietnia w legalny sposób na polskim rynku mogą działać jedynie firmy bukmacherskie posiadające zezwolenie ministerstwa finansów. Koncesja zobowiązuje m.in. do posiadania siedziby na terenie naszego kraju, ale również opłacania 12% podatku obrotowego. Przedstawiciele resortu finansów, nadzorujący wprowadzanie ustawy w życie, od samego początku podkreślali, że wzrost dochodów podatkowych jest jednym z głównych celów nowych przepisów. Wszystko wskazuje na to, że udało się go zrealizować. – Wzrost podatku z tytułu zakładów wzajemnych jest imponujący – mówił dziennikarzom Wiesław Janczyk, ówczesny wiceminister finansów. Na koniec lipca ubiegłego roku wyniosły one ok. 1 mld zł, czyli ponad połowę z zaplanowanej na cały rok sumy 1,709 mld zł (wraz z Totalizatorem Sportowym) i to pomimo faktu, że spore opóźnienia w tworzeniu legalnych salonów gier na automatach ma Totalizator Sportowy, który otrzymał od państwa monopol na ich prowadzenie. Warto pamiętać, że gry na automatach są obciążone podatkiem wynoszącym aż 50%.
Legalni bukmacherzy odzyskują kontrolę nad rynkiem
Choć obowiązująca w Polsce stawka podatku obrotowego dla branży legalnych zakładów bukmacherskch jest jedną z najwyższych w Europie (dla porównania – w Niemczech wynosi ona 5%, w Austrii – 2%, a w Irlandii – zaledwie 1%), to wprowadzenie nowych przepisów bardzo pozytywnie wpłynęło na kondycję finansową bukmacherów, którzy zdecydowali się jednak do nich przystosować. Jak szacowali eksperci, przed 1 kwietnia 2017 r. bukmacherzy zarejestrowani poza Polską i nieopłacający w naszym kraju podatków kontrolowali nawet 90% rynku zakładów wzajemnych nad Wisłą. W ciągu kilku miesięcy po wejściu w życie znowelizowanej ustawy hazardowej oraz rozpoczęciu blokowania witryn internetowych firm bez koncesji ministerstwa finansów (trafiają one do prowadzonego przez resort rejestru i muszą być zablokowane przez dostawcę Internetu w ciągu kolejnych 48 godzin) udział ten spadł do 60%.
Wszystko to wprost przekłada się na zwiększenie obrotów legalnych bukmacherów. Według szacunków Stowarzyszenia Na Rzecz Likwidacji Szarej Strefy Zakładów Wzajemnych w Polsce "Graj Legalnie" w 2019 r. ich przychody wzrosły o 35% i wyniosły około 4,5 mld zł. Nie można przy tym zapominać, że ustabilizowanie prawa i umocnienie na rynku podmiotów działających zgodnie z prawem niesie ze sobą korzyści dla klientów. – Skoro znikają nielegalni bukmacherzy działający w Internecie, którzy dawali niskie kursy i mamy do czynienia tylko z legalnymi bukmacherami, to oni muszą w jakiś sposób ze sobą rywalizować, poprawiając swoją ofertę, dając wyższe kursy i tym samym gwarantując wyższe wygrane. W mojej opinii 2021 rok będzie dla branży bardzo ciekawy, przełożone Euro, Olimpiada. Największe korzyści odczują sami gracze, ponieważ rywalizacja pomiędzy różnymi markami wpłynie na podniesienie jakości usług i większe korzyści materialne – powiedział w rozmowie z Newserią Biznes Piotr Glinkowski, członek zarządu agencji marketingu sportowego Arskom Group.
Zawieranie zakładów na stronach internetowych firm, które nie posiadają licencji Ministerstwa Finansów na zawieranie zakładów wzajemnych jest zabronione i grozi konsekwencjami prawnymi. Na terytorium Polski zakłady wzajemne mogą oferować jedynie te podmioty, które posiadają wymagane zezwolenie na urządzanie zakładów bukmacherskich.
Treść nadesłana przez betfan.pl