Stworzenie leku było możliwe dzięki pozyskaniu osocza od osób, które zachorowały na COVID-19 i wyzdrowiały.
Znaczący udział w badaniach nad skutecznością preparatu miał m.in. profesor Krzysztof Pyrć z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego będący także członkiem Zespołu ds. COVID-19 przy Prezesie Polskiej Akademii Nauk. Lek został sprawdzony pod kątem dezaktywacji wirusa SARS-COV-2. Okazał się skuteczny.
Teraz lek trafi do badań klinicznych w czterech ośrodkach - Lublinie, Bytomiu, Białymstoku i Warszawie. Jeśli okaże się skuteczny w warunkach klinicznych, po określeniu właściwych dawek leku, będzie mógł być ratunkiem dla chorych na COVID-19 jeszcze w tym roku. Pełna produkcja po przejściu procedury legislacyjnej może ruszyć już w styczniu przyszłego roku. Zazwyczaj procedura taka zajmuje od kilku do kilkunastu miesięcy.
Preparat oparty jest na ludzkich immunoglobulinach pozyskanych z osocza dawców. Ograniczeniem w produkcji leku będzie tylko (lub aż) ilość chętnych dawców osocza, którzy mogą oddawać krew do tego celu wyłącznie w Regionalnych Centrach Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
Napisz komentarz
Komentarze