Namawiał mnie Jarosław Gowin
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim Lidia Staroń zapytana dlaczego zdecydowała się kandydować na RPO, opowiadała o swojej działalności. Jednak w dalszej części wywiadu zaznaczyła, że przyczynił się do tego lider Porozumienia.
Tak naprawdę namawiał mnie przez miesiące, że jestem naturalnym rzecznikiem, Jarosław Gowin.
~ Lidia Staroń
Bogdan Rymanowski zapytał rozmówczynię o to, czy ma żal do wicepremiera Gowina, że pomimo wcześniejszych zapewnień o poparciu dla kandydatki PiS, jako jej kontrkandydata wystawił Marcina Wiącka. Na to senator odpowiedziała:
„To nie jest żal. Powinnam opowiadać, jak wygląda zaplecze, ale nie chodzi o mnie, ale o ludzi. Ja przez wszystkie lata walczyłam o ludzi. Byłam skuteczna, merytoryczna, przede wszystkim odważna”. Powiedziała również, że Jarosław Gowin zachował się nie fair wobec ludzi.
Przez pół roku on, i osoby z jego partii nie tylko namawiali, ale chodzili do senatu i sprawdzali, czy będzie poparcie, ale przede wszystkim ustalili to z PiS.
~ Lidia Staroń
Kandydatka na RPO uważa, że postępowanie Jarosława Gowina od początku było planem, który mógł mieć na celu np. sprawienie, że „jakiś współpracownik zostanie rzecznikiem”. Lidia Staroń przypuszcza jednak, że ten plan miał uderzyć w PiS, a nie w nią bezpośrednio.
Zadzwonił do mnie i powiedział „rezygnuj”
„Zadzwonił do mnie [Jarosław Gowin], ja nie byłam sama wtedy, i powiedział ‘rezygnuj, mamy większość’.” – przytacza Lidia Staroń. Dodała również, że chciała wówczas natychmiast to zrobić, jednak do pozostania przy kandydaturze zachęcili ją "inni ludzie", przekonując, że polityka jest troską o dobro wspólne. Kandydatka na RPO zapewnia jednak, że nie zrezygnuje z kandydatury, bo nie jest to „jej wojna” i nie poczuwa się do uczestniczenia w przepychankach politycznych.
Napisz komentarz
Komentarze