Koczują na granicy
Od dwóch tygodni w miejscowości Usnarz Górny, tuż przy granicy z Białorusią, koczuje grupa osób podających się za Afgańczyków, którzy starają się o polski azyl. Ministerstwo Obrony Narodowej pilnuje jednak, aby migranci nie przekroczyli granicy. Z tego powodu, na miejscu stacjonują żołnierze, a od pewnego czasu drogę odgradza im również drut kolczasty.
Postawią płot
Na Twitterze szefa resortu obrony pojawił się wpis, zgodnie z którym rząd planuje ustawienie wzdłuż granicy ogrodzenia.
„Na granicy z Białorusią powstanie nowy, solidny płot o wysokości 2,5 m. Więcej żołnierzy będzie zaangażowanych w pomoc Straży Granicznej. Wkrótce przedstawię szczegóły dotyczące dalszego zaangażowania Sił Zbrojnych RP.” – czytamy we wpisie Mariusza Błaszczaka.
Portal Money.pl skierował do MON zapytanie o szczegóły dotyczące planowanej inwestycji. Według publikowanej odpowiedzi ministerstwa, jeszcze w tym tygodniu rozpocznie się realizacja projektu.
Powstające ogrodzenie będzie stanowić uzupełnienie istniejącego już odcinka zapory drutowej ułożonej w pasie granicznym z Białorusią. Będzie to płot o wysokości 2,5 m, zbudowany z drutu ostrzowego. Pod ogrodzeniem zostanie rozłożona trójwarstwowa concertina, tak jak ma to miejsce w tej chwili.
~ MON
Szacują koszt
Dziennikarze portalu poszli o krok dalej. Korzystając z wiedzy i doświadczenia pracownika firmy zajmującej się wykonywaniem tego typu prac, oszacowali koszt inwestycji.
„W szczegółowej wycenie zawierającej koszty wszystkich słupków, profili w kształcie litery Y do montażu concertiny, betonu do wmurowania słupków i concertiny - koszt samych materiałów na płot nasz rozmówca wycenia na 520 tys. zł za kilometr. Montaż - na ok. 150 tys. zł.” – czytamy w publikacji. Do tego należy doliczyć jeszcze m.in. zwoje concertiny przy ogrodzeniu, logistykę i przygotowanie gruntów pod budowę. Uwzględniając, że granica z Białorusią liczy 500 km, koszt przedsięwzięcia mógłby wynieść nawet 400 mln zł.
Tylko 150 km?
MON nie określił, jak długie ma być ogrodzenie. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że rząd ograniczy je tylko do długości 150 km, na których rozłożona jest obecnie konstrukcja z drutu kolczastego. Wtedy koszt wykonania byłby znacznie niższy, jednak skuteczność zapory mogłaby być wątpliwa, również przez wzgląd na materiały, z której będzie wykonana.
„Jeżeli to ma być płot i concertina, to nie ma większego sensu. Nawet przy użyciu prostych szczypiec można wycinać dziury w takim ogrodzeniu i iść dalej. Żeby to miało sens, to musiałoby być stale nadzorowane przez wojsko. Nie wyobrażam sobie jednak, by ktoś chciał tam postawić żołnierza co 50 metrów.” – komentuje gen. Roman Polko, który wylicza, że potrzeba aż 9 tys. osób do pilnownia takiej konstrukcji. Według informacji MON, odcinek graniczny patrolować będzie 2 tys. żołnierzy ze wsparciem Straży Granicznej.
Napisz komentarz
Komentarze