Wojsko stawia płot
W miejscowości Usnarz Górny przebywa kilkudziesięcioosobowa grupa osób podających się za Afgańczyków. Uchodźcy bezskutecznie starają się o azyl w Polsce. Rządzący zadecydowali o postawieniu przy granicy z Białorusią dwuipółmetrowego płotu, którego zadaniem będzie zapobieżenie przedostania się cudzoziemców na teren RP. Choć ustawianie konstrukcji jeszcze nie dobiegło końca, aktywiści już pokusili się o jej zniszczenie.
Liny i nożyce
Do uszkodzenia płotu doszło w niedzielę. 13 osób zebrało się w okolicach wsi Szymaki, gdzie w ramach społecznego protestu usiłowało rozerwać oraz rozciąć metalową zaporę. Do tego celu aktywiści użyli nożyc, którymi próbowali wyciąć dziurę w drucie kolczastym. Ponadto zaczepili o zwoje liny i próbowali za ich pomocą rozerwać konstrukcję. Działacze zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz żołnierzy Wojska Polskiego.
Poniosą konsekwencje
Na kontrowersyjne działanie aktywistów zareagował szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński, który opublikował na Twitterze wpis zapowiadający wyciągnięcie konsekwencji wobec sprawców.
"Sytuacja, do której doszło na naszej granicy, jest absolutnie niedopuszczalna. Sprawcy, którzy przerwali ogrodzenie zostali zatrzymani przez Straż Graniczną i poniosą wszelkie konsekwencje swoich działań.” – wyjaśnił minister.
Tak też się stało
W poniedziałek służby poinformowały, że policja zakwalifikowała czyn, jako zniszczenie mienia.
„Polska Policja przedstawiła zarzuty zniszczenia mienia (art.288 kk) grupie 13 osób zatrzymanych w niedzielę. Grozi im kara nawet do 5 lat więzienia. Dodatkowo SG skieruje do sądu wnioski o ukaranie tych osób za wejście na pas drogi granicznej, grozi im za to grzywna do 5 tys. zł.” – czytamy wpis Straży Granicznej na Twitterze.
Napisz komentarz
Komentarze