Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 23:38
Reklama

Wygrała pół miliona euro. Szef kolektury ukradł jej kupon

Właściciel kolektury chciał w łatwy sposób wzbogacić się o spore pieniądze. Kiedy okazało się, że jedna z klientek przyniosła do punktu zwycięski kupon loteryjny, postanowił przywłaszczyć go sobie i udać się w podróż. Sielanka nie trwała zbyt długo. Teraz mężczyzna usłyszał zarzuty.
Wygrała pół miliona euro. Szef kolektury ukradł jej kupon

Autor: iStock

Nie wierzyła własnym oczom

69 – letnia mieszkanka Neapolu postanowiła spróbować swojego szczęścia w loteryjnych kuponach. Zakupiła dwie zdrapki, z których jedna okazała się przynieść jej główną wygraną w wysokości pół miliona euro, co w przeliczeniu na złotówki daje prawie dwa i pół miliona. Kobieta nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła, dlatego udała się do kolektury, aby potwierdzić zwycięski los. Jeden z pracowników zweryfikował zdrapkę, umieszczając ją pod specjalnym czytnikiem. Kiedy potwierdził przypuszczenia starszej kobiety, oddał los swojemu szefowi, aby rozpocząć procedurę związaną z wypłatą pieniędzy. Nieoczekiwanie mężczyzna schował go do kieszeni i zaczął uciekać na swoim skuterze.

Poprosiła o pomoc służby

Seniorka, aby odzyskać swoją własność, poprosiła o pomoc karabinierów. Jest to włoska żandarmeria krajowa, która pełni również część obowiązków policyjnych. Służby o całym zajściu zawiadomiły też urząd nadzorujący gry liczbowe, który natychmiast zablokował możliwość wypłaty pieniędzy ze zwycięskiej zdrapki. Za nieuczciwym przedsiębiorcą wystawiono europejski list gończy.

Chciał uciec na wyspę

Jak podaje włoska agencja prasowa ANSA, 57-letni złodziej został ujęty na rzymskim lotnisku Fiumicino, z którego chciał odlecieć na wyspę Fuerteventura. Policja graniczna przeszukała zatrzymanego mężczyznę, jednak nie miał on przy sobie rzeczonego kuponu.

 

Został przeszukany, ale nie aresztowany. Mężczyzna nie miał przy sobie zwycięskiej karty. Władze zawiesiły zdrapkę, co oznacza, że ​​nie można jej spieniężyć. Śledczy ustalają, co się stało.



Zatrzymany mężczyzna miał tłumaczyć, że kupon należał do jego kolektury, a seniorka dopuściła się kłamstwa. Handlarz ze sklepu tytoniowego, w którym kobieta miała nabyć szczęśliwy los, usłyszał zarzut kradzieży i został zwolniony do domu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama