Dotyka wielu Polaków
Badanie przeprowadzone w 2020 r. przez instytut ARC Rynek i Opinia, we współpracy z Randstad, na zlecenie jednego z serwisów ogłoszeniowych wykazało, że prawie 1/3 pracowników umysłowych zmaga się z wypaleniem zawodowym.
Objawia się ono:
- niechęcią do wykonywania pracy,
- brakiem satysfakcji z osiąganych sukcesów,
- nieustannym poczuciem zmęczenia,
- zmniejszoną efektywnością realizowania podejmowanych przedsięwzięć.
Dr Lisa Rotenstein z Harvard Medical School oraz Brigham and Women’s Hospital twierdzi, że rozwój syndromu może mieć nawet podobne podłoże do tego, które odpowiada za rozwój stanów depresyjnych. Oznacza to, że wypalenie zawodowe nie musi być spowodowane bezpośrednio pracą, ale również problemami pojawiającymi się w życiu prywatnym.
Będzie chorobą
Informację o zaklasyfikowaniu wypalenia zawodowego, jako schorzenia oznaczonego kodem ICD‑11, Światowa Organizacja Zdrowia przekazała już w 2019 r. Dla osób, które zmagają się w przypadłością, istotną wiadomością będzie uzyskanie mocy prawnej nowych wytycznych WHO. Zapis ten bowiem zacznie obowiązywać już 1 stycznia 2022 r.
Co to oznacza w praktyce?
Pracownicy, u których lekarz zdiagnozuje schorzenie na podstawie wytycznych organizacji, będą mogli skorzystać ze zwolnienia, podobnie jak w przypadku innych chorób. Nie wiadomo jeszcze, czy w informacji lekarza znajdzie się wówczas zapis o możliwości wychodzenia z domu podczas rekonwalescencji. Wydaje się jednak, że aktywność fizyczna i możliwość korzystania z rekreacji, mogłyby usprawnić proces powracania do zdrowia.
„Lepiej zapobiegać niż leczyć”
Warto jednak pamiętać, że wypaleniu zawodowemu można zapobiegać. Przede wszystkim należy oddzielać obowiązki zawodowe od życia prywatnego, poświęcać czas swoim pasjom i wypoczynkowi, ustalać i szanować własne granice oraz możliwości. Pomóc może również kontakt z psychologiem, kiedy tylko zaczniemy zauważać u siebie zespół objawów świadczących o pogłębianiu się schorzenia.
Napisz komentarz
Komentarze