Football For Peace. Stop War in Ukraine
W czwartek, 14 kwietnia w Gdańsku odbył się mecz charytatywny, w którym Lechia Gdańsk zmierzyła się z Szachtarem Donieck. Ten mecz to element specjalnego tournee zespołu Szachtara po Europie pod hasłem "Football For Peace. Stop War in Ukraine". Zaczęło się ono kilka dni temu meczem z Olympiakosem w Pireusie.
Na trybunach Polsat Plus Areny zasiadło prawie 13 tysięcy kibiców. Co pozwoliło na zebranie ponad 200 tysięcy złotych ze sprzedaży biletów. Cały dochód zostanie przekazany na rzecz akcji "Gdańsk Pomaga Ukrainie" i będzie wspierać pomoc humanitarną na rzecz Ukrainy.
fot. Dawid Chęć
Obie drużyny zagrały w trykotach z napisem "Stop War", natomiast zamiast umieszczonych zwyczajowo na plecach nazwisk, na koszulkach gości pojawiły się nazwy ukraińskich miejscowości zniszczonych podczas działań wojennych - Chersoń, Bucza, Mariupol, Irpień, Czernihów, Mikołajów, Hostomel, Charków, Ochtyrka i Wołnowacha.
To, co zaskoczyło mnie podczas spotkania to naprawdę duża ilość kibiców z Ukrainy, i to jak świetnie bawili się oni wraz z kibicami Lechii, robiąc, chociażby kilkukrotnie falę, która porywała cały stadion, czy w kulturalny sposób, dopingując swoje drużyny i w mniej kulturalny sposób, obrażając wspólnie Putina. I chociaż byłem w swoim życiu na wielu meczach kilkunastu dyscyplin sportowych, ciężko przywołać mi w pamięci tak przyjazną i jednocześnie specyficzną atmosferę. Miło było spojrzeć na uśmiechy dzieci, które musiały uciekać z własnego kraju i ulgę wymalowaną na twarzach rodziców. W przerwie spotkania dla publiczności zaśpiewała słynna ukraińska piosenkarka Olga Poliakowa, a sędzia Marciniak przekazał sędziowanie drugiej części meczu arbitrowi z Ukrainy.
fot. Dawid Chęć
Nie było przegranych
fot. Dawid Chęć
Chociaż wielokrotnie uczestnicy spotkania podkreślali, że wynik jest sprawą drugorzędną, to same wydarzenia na boisku mogły się podobać, czemu publiczność dała wyraz owacjami na stojąco po każdej zdobytej bramce. Prowadzenie ekipie z Doniecka w siódmej minucie gry z rzutu karnego dał Mychajło Mudryk. Kilka minut później do wyrównania doprowadził Bassekou Diabate. Mudryk dołożył drugiego gola w 58. minucie spotkania, a Lechia zdobyła bramkę na 2:2 w doliczonym czasie gry. Do siatki trafił Krystian Okoniewski.
Jednak to ostatnia bramka dająca zwycięstwo drużynie przyjezdnych wzbudziła największe emocję i wrzawę na stadionie. Gol na wagę zwycięstwa strzelił Dima. To 12-letni kibic Szachtara, który uciekł do Polski z atakowanego Mariupola. Dima pojawił się na boisku w doliczonym czasie gry i po chwili trafił do siatki.
Napisz komentarz
Komentarze