Ciężka pierwsza połowa
Sopocianie rozpoczęli mecz bardzo dobrą zespołową grą pierwszej piątki. Dzięki skutecznej akcji Jarosława Zyskowskiego, czy wykorzystanej sytuacji „2+1” Michała Kolendy gospodarze wyszli na 9 punktowe prowadzenie. Wtedy o czas poprosił trener Sebastian Machowski co pomogło przebudzić się drużynie gości. Przyjezdni nie tylko odrobili wszystkie straty, ale ponadto po trzeciej już tego dnia trójce Karola Gruszeckiego było 21:20 dla Spójni.
Druga kwarta była również bardzo wyrównana jednak gospodarze mieli spory problem z wykorzystywaniem okazji i celnością, co skrzętnie wykorzystywali rywale szczególnie rzutami za trzy punkty między innymi Pawła Kikowskiego. Ostatecznie drużyny do szatni na przerwę schodziły przy wyniku 40:43.
Genialna 3 kwarta
W szatni Żan Tabak przypomniał zawodnikom, na czym polega gra w koszykówkę i po zmianie stron żółto-czarni ruszyli do odrabiania strat. Gospodarze dopięli swego dzięki świetnej grze Wes'a. Center zbierał w ataku, a następnie bezwzględnie punktował rywali, dzięki czemu w 24 minucie miał już double-double i było 50:47
.Żółto-czarni nareszcie zaczęli trafiać także rzuty z dystansu, co sprawiło, że zespół Żana Tabaka zwyciężył 3 kwartę 25:7 i na dziesięć minut przed końcem sopocianie mieli 15 punktów więcej. Dopiero pod koniec czwartej kwarty zawodnicy drużyny przyjezdnej wzięli się za niwelowaniem strat, na to było jednak już za późno i to Trefl Sopot cieszył się z kolejnego zwycięstwa wynikiem 91:79.
Następne spotkanie Trefl Sopot rozegra w sobotę 5 listopada w Gdyni. Będą to 40.derby Trójmiasta i mecz na szczycie tabeli PLK.
Napisz komentarz
Komentarze