Co prawda decyzja prezydenta zapadła jeszcze przed Bożym Narodzeniem, ale dopiero teraz wyszła na jaw. Oczywiście przy okazji zatrzymania 2 polityków PiS: Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Mają oni odsiedzieć karę 2 lat więzienia za przekroczenie uprawnień podczas tzw. afery gruntowej.
Zatrzymani w pałacu
Kamiński i Wąsik zostali ujęci w Pałacu Prezydenckim, gdzie przebywali przez pół dnia, unikając zatrzymania. Zdaniem polityków PiS i Andrzeja Dudy nie powinno do tego dojść, bo nadal jest w mocy ułaskawienie z 2015 roku (po nieprawomocnym wyroku).
Marszałek Sejmu, koalicja rządząca i uznani prawnicy twierdzą, że politycy jednak nie są posłami i powinni pójść do więzienia. Końca sporu wokół byłych ministrów póki co nie widać.
Łaskawy jak Duda
Tymczasem wychodzi na jaw, że prezydent ułaskawił także dwie gwiazdy mediów powiązane z PiS. To dziennikarka TVP Info Magdalena Ogórek i prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz. Sprawę opisała „Rzeczpospolita”, ale Kancelaria Prezydenta nie ujawnia danych osób ułaskawionych.
18 grudnia Andrzej Duda ułaskawił, a dzięki temu darował skazanym kary grzywien oraz zarządził zatarcie skazań. Chodziło o przestępstwo z art. 212 Kodeksu karnego, czyli zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania. I to właśnie wskazuje na Ogórek i Ziemkiewicza.
Wyrok za obrażanie
W maju 2023 roku oboje zostali skazani przez warszawski sąd w sprawie, którą wytoczyła im Elżbieta Podleśna, lewicowa aktywistka i jednocześnie terapeutka. Ogórek i Ziemkiewicz w programie „W Tyle Wizji” podważali kompetencje zawodowe Podleśnej. Sugerowali, że wykorzystuje swoją pracę do agitacji politycznej i namawia pacjentów do uczestniczenia w antyrządowych protestach.
Ziemkiewicz mówił, że pacjenci działaczki zachowują się, „jakby mieli pranie mózgu fachowo zrobione”. Ogórek powiedziała, że może dochodzić do „manipulowania ludzką psychiką”. Ogórek i Ziemkiewicz mieli zapłacić po 10 tys. zł grzywny i pokryć koszty postępowania.
– W ustnym uzasadnieniu wyroku podkreślono, że nie można nikogo obrażać i zniesławiać, powołując się przy tym na wolność słowa, a w rzeczywistości podpierając się kłamstwem. Żadne przepisy na to nie zezwalają. Wolność słowa do tego nie służy. To nie była satyra, a intencje i zamiar oskarżonych były oczywiste.
-komentował wyrok Michał Wawrykiewicz, jeden z pełnomocników Podleśnej.
List do prezydenta
Ogórek sprawy ułaskawienia nie komentuje. Ziemkiewicz przyznał, że razem z dziennikarką pisali w sprawie wyroku do prezydenta.
– Jeśli informacja się potwierdzi, przyjmę ją z zadowoleniem, bo będzie oznaczała zaoszczędzenie dużej kwoty z pieniędzy podatników - powiedział Ziemkiewicz.
Napisz komentarz
Komentarze