Jakub Bartczak to ksiądz, który znany jest ze swojej rapowej twórczości. Swoje utwory zamieszcza na platformie Youtube, gdzie jest najbardziej popularnym artystą tworzącym chrześcijański rap. Oprócz posługi duszpasterskiej ważną część jego życia stanowi działalność charytatywna, którą prowadzi we Wrocławiu. W poniedziałek, 19 lutego, ks. Bartosz gościł w studiu Radia Tczew. Podczas audycji towarzyszył mu ks. Marcin Woelke z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Tczewie.
Spod bloku wprost do seminarium
W pierwszej części rozmowy ksiądz-raper opowiedział o swojej przeszłości i o tym jak trafił do seminarium. Jak sam stwierdził wywodzi się z wielkomiejskich blokowisk, co początkowo uważał za przeszkodę w drodze do przyjęcia święceń. Oprócz tego podzielił się swoją opinią na temat autentyczności polskiego rapu.
Teraz ten współczesny rap jest o wszystkim. Może nie jest życiowy, ale jest o wszystkim. I wiem, że niektórzy ludzie słuchają muzyki, nawet głupich tekstów, żeby odpocząć, bo to pozwala im się zrelaksować. (...) A ja pochodzę z trochę innych czasów.
Kapłan odniósł się także do pytania o przyczyny kryzysu powołań.
Ja pochodzę z centrum dużego miasta i od początku widziałem to w perspektywie drogi trudnej, pełnej wyrzeczeń, gdzie łatwiej wydawało się być na studiach, robić co się chce i próbować zapomnieć o sumieniu. Bo ja zawsze byłem wierzący, ale no potrafiłem się tłumaczyć, że wszyscy tak i tak robią. I to wydaje mi się, jest strach przed odpowiedzialnością, dorosłością. A tak naprawdę w każdym powołaniu to człowiek musi [z czegoś - przyp. red.] rezygnować, aby wziąć odpowiedzialność za innych, za siebie i poszukać w tym wszystkim szczęścia. (...) Inne drogi wydają się pozornie łatwiejsze i czasami [ludzie - przyp. red.] wybierają jakąś łatwiznę.
Nie zabrakło też wspomnień dotyczących reakcji kościelnych hierarchów i niektórych parafian na rap. Duchowni obecni w studiu zachęcali też do wzięcia działu w spotkaniu rekolekcyjnym w rytmie hip-hopu, które ma się odbyć w tczewskim CKiS.
Internet - szkodzi czy pomaga?
Wydaje się, że Internet, a co za tym idzie swobodny dostęp do informacji, a przy tym coraz częściej ujawniane przestępstwa wśród duchownych, bądź kontrowersje natury politycznej, nie sprzyjają wizerunkowi Kościoła Katolickiego w Polsce. Z drugiej strony np. media społecznościowe dają możliwość skrócenia dystansu i lepszego poznania osób duchownych. Pojawia się zatem pytanie: czy Internet jest dla władz kościelnych szansą, czy może utrapieniem? Tego, co na ten temat mieli do powiedzenia nasi goście można się dowiedzieć z drugiej części rozmowy.
My nie chcemy nikogo tłumaczyć. Zło jest złem i zło trzeba nazywać złem. Ale to też nie jest tak, że jest tylko samo zło. Tego dobra zawsze było i zawsze bedzie niewspółmiernie więcej w życiu Kościoła i każdego człowieka, tylko trzeba umieć je dostrzegać. Bo zło jest zawsze bardziej krzykliwe i bardziej zwracamy uwagę na jakieś głupie i złe sytuacje.
ks. Marcin Woelke
Mój teledysk był jako pierwszy z materiałów katolickich, polskich, na polskim Youtubie. Ale a propos social mediów to często jest świat wykreowany, ludzie często mogą żyć złudzeniami. (...) Teraz ludzie są bardziej pozamykani, właśnie przez Internet, są w świecie zmyślonym. (...) Niektórzy młodzi ludzie mogą ulec pokusie, że szukają szczęścia w tym wyimaginowanym świecie.
ks. Jakub Bartczak
Koncertu ewangelizacyjnego i świadectwa księdza Jakuba Bartczaka będzie można wysłuchać 20 lutego o godzinie 17 w sali widowiskowej Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie. Więcej informacji o wydarzeniu można znaleźć tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze