Jest kilka spraw, które doprowadzają użytkowników smartfonów do szału. Na przykład to, że trzeba mieć w domu kilka ładowarek do kilku typów smartfonów.
Jedna ładowarka do wszystkich urządzeń
Z tym powoli już koniec, bo pod koniec lutego został opublikowany projekt nowej ustawy – Prawo komunikacji elektronicznej. Jest w nim mowa o tym, że w telefonach komórkowych i innych podobnych urządzeniach ma być stosowany jeden typ wejścia USB (typ C). To zasada, którą zarządziła UE.
Ten proces będzie zachodził stopniowo, ale finalnie w 2026 r. mamy naładować wszystkie urządzenie jedną ładowarką.
Denerwować może też to, że użytkownicy iPhone’ów nie mogą pobierać aplikacji ze sklepów innych gigantów, np. Google. I na odwrót. To też Unia chce zmienić.
Nowe prawo, czyli akt o rynkach cyfrowych
Chodzi o DMA (Digital Market Act), czyli akt o rynkach cyfrowych. To rozporządzenie unijne, które poważnie zajmuje się rynkiem internetowym.
„DMA jest jednym z pierwszych narzędzi kompleksowo regulujących uprawnienia gatekeepera największych firm cyfrowych. DMA uzupełnia, ale nie zmienia unijnych reguł konkurencji, które w dalszym ciągu mają pełne zastosowanie” – komunikuje Komisja Europejska.
Wspomniani gatekeeperzy to strażnicy internetu, czyli 6 gigantów technologicznych (Google, Microsoft, Amazon, Meta, ByteDance i Apple), których obejmują nowe przepisy.
„Mają one teraz pół roku na zapewnienie pełnej zgodności z wymogami regulacji o rynkach cyfrowych w odniesieniu do każdej ze wskazanych przez Komisję 22 podstawowych usług platformowych” – przypomina „Rzeczpospolita”.
Generalnie chodzi o to, żeby wielkie platformy brały na siebie większą odpowiedzialność za dane swoich użytkowników, a z drugiej, aby pozwalały na większą swobodę.
Zasad, jakich mają przestrzegać strażnicy, jest wiele, ale skupmy się na najważniejszych dla nas, codziennych użytkowników internetu.
Sklep z aplikacjami wszystkich producentów
Nowe przepisy oznaczają, że żaden z producentów smartfonów nie może w urządzenia wgrywać aplikacji, której nie da się w prosty, standardowy sposób usunąć. Obecnie to norma. Człowiek kupuje telefon z pakietem programów, których nie używa i nie będzie używał, a one „zapychają” pamięć.
Kolejna zmiana dotyczy tego, że używając urządzenia z systemem Android będzie można korzystać ze sklepów z aplikacjami innych producentów. Tak jak we wspomnianym konflikcie Google i Apple.
”Jak realnie przełoży się to na działanie wspomnianych wcześniej firm technologicznych i co to oznacza dla użytkowników?" – pyta Komputer Świat.
I wyjaśnia: „Przykładowo obecnie, jeśli w wyszukiwarce Google wpiszemy słowo „tłumacz”, pierwszym wynikiem będzie prawie zawsze tłumacz Google. Co więcej, użytkownik nie musi go otwierać jako oddzielnej aplikacji czy strony, ponieważ od razu pojawia się pole, w którym można wpisać daną frazę i uzyskać jej tłumaczenie. Dopiero w niższych wynikach wyszukiwania pojawiają się odnośniki do innych internetowych słowników czy tłumaczy. DMA ma przeciwdziałać właśnie takim praktykom”.
Napisz komentarz
Komentarze