To efekt wprowadzenia w Polsce dyrektywy unijnej. Zgodnie z tymi przepisami platformy typu Allegro, OLX czy Vinted raz do roku muszą informować fiskus o klientach, którzy regularnie wystawiają towar w internecie.
Chodzi o wyłapanie osób, które prowadzą regularny biznes, ale nie mają zarejestrowanej działalności gospodarczej. Czyli np. osoby handlujące ubraniami.
Mieszkania także
To nie wszystko. Te same przepisy dotyczą także osób wynajmujących mieszkania na doby. To bardzo popularne na zachodzie, ale i w Polsce także już powszechne. Właściciel takiego mieszkania ogłasza się w internecie, a turysta, który je wynajmuje, płaci mniej niż za hotel.
Taka działalność to w świetle prawa usługa hotelarska – przypomina Wp.pl.
Nie ma limitu
O ile w przypadku towarów w sieci nie o wszystkich dowie się skarbówka, to już w przypadku wynajmowania mieszkania – tak. Limit dla sprzedawców w sieci wynosi 30 wystawionych ofert w ciągu roku lub dochód na poziomie przynajmniej 2 tys. euro.
W przypadku mieszkań do wynajęcia jest inaczej.
„Nowo przyjęte przepisy mówią, że na te usługi żaden dolny limit nie obowiązuje. Skarbówka może przyjrzeć się każdej transakcji dokonanej za pośrednictwem platformy do wynajmu nieruchomości na doby” – czytamy.
Oznacza, że takie platformy jak Booking.com będą musiały informować skarbówkę o działaniach swoich klientów.
Teraz będzie dużo wezwań do wytłumaczenia się
– Dane zostaną podane skarbówce jak na tacy. Na początku przyszłego roku czeka nas masowe typowanie podmiotów do kontroli. Mając świadomość, że część osób zarabiających na platformach nie zawsze była z fiskusem szczera w kontekście swoich zarobków, należy się spodziewać, że będziemy mieli wiele wezwań do złożenia wyjaśnień – komentuje w „Fakcie” Grzegorz Żurawski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Wynajmu Krótkoterminowego.
Napisz komentarz
Komentarze