Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 12:05
Reklama

Skok na kasę. Żłobki drastycznie drożeją.

Rosną opłaty za pobyt dzieci w żłobkach. To zaskakujący efekt nowego świadczenia i pomysł niektórych samorządów na łatanie dziur w budżetach.

1500 złotych – tyle będzie wynosiło tzw. babciowe. To nieformalna nazwa programu Aktywny Rodzic. Pieniądze można wydać na opiekunkę dla dziecka, można zapłacić babci. Wówczas młoda mama będzie mogła wrócić do pracy.

 

Jeśli mama lub tata zdecyduje się wrócić do pracy, bo chcą pracować, zarabiać i rozwijać się, to państwo im w tym pomoże.

 – mówił jeszcze w kwietniu tego roku Donald Tusk

 

 

Program ma zadebiutować w październiku 

 

Program Aktywny Rodzic to kompleksowa reforma systemu wsparcia rodziców dzieci w wieku do lat 3. Jest spójna z programem Aktywny Maluch. Wprowadza 3 rodzaje świadczeń:

  • aktywni rodzice w pracy, 
  • aktywnie w żłobku
  • aktywnie w domu.

Każdy rodzic, który wychowuje dziecko w wieku 12-35 miesięcy, może otrzymać jedno wsparcie – w zależności od własnego wyboru czy sytuacji zawodowej – na każde dziecko. Żadne ze świadczeń nie będzie uzależnione od kryterium dochodowego. 

 

Natomiast w przypadku świadczenia „aktywni rodzice w pracy” weryfikowany będzie fakt i wymiar aktywności zawodowej rodziców.

 – czytamy na rządowej stronie

 

Babciowe i podwyżki

 

Tymczasem program przynosi dziwne skutki. Samorządy i prywatne żłobki podnoszą opłaty za pobyt dzieci w takich placówkach. Niekiedy – znacznie. Na przykład w Zamościu decyzja ma zapaść na dniach, ale wiadomo, jakie mają być nowe stawki. Obecnie to 400 zł miesięcznie. Od października ma to być 645, a od stycznia 2025 aż 1500 zł.

Uzasadnienie zamojskiej uchwały wprost wskazuje, że zmiana cen wynika z wprowadzenia programu Aktywny Rodzic. Również w Częstochowie radni właśnie decydują o tym, że opłata wzrośnie z 721,40 zł do 1500 zł miesięcznie. W Koszalinie żłobek kosztuje teraz 580 zł plus wyżywienie – 210 zł. Do tego państwo dopłaca 400 zł. Skoro jednak pieniędzy będzie więcej, to miejscy radni podnieśli opłaty do 1750 złotych plus wyżywienie.

 

W tym roku jeszcze brakuje nam, żeby spiąć budżet, około 20 milionów złotych.

 – powiedział prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj

 

Podobnie zachowują się także inne samorządy – i w małych, i w dużych miastach. 

 

Czy te apele cokolwiek zmienią, gdy jest okazja zarobić?

 

Założeniem programu było to, żeby zwolnić rodziców z pokrywania kosztów za opiekę żłobkową czy wczesnodziecięcą. Rozpoczęłam już dialog z panem prezydentem, żeby przekonać go, by to mieszkańcy w maksymalny sposób mogli korzystać ze świadczenia, a nie miasto.

 – zainterweniowała wiceministra rodziny Aleksandra Gajewska

 

Miasta jednak liczą na zarobek, bo świadczenia nikt nie otrzyma do ręki, tylko ZUS przeleje je na konto opiekunki lub placówki.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama