Alkotubki, czyli niewielkie pojemniki zawierające alkohol, wywołały oburzenie społeczne z powodu ich opakowania, które łatwo można było pomylić z innymi produktami, a także z powodu niebezpiecznie łatwego dostępu do alkoholu.
Jeśli chodzi o osoby, które to produkowały i sprzedawały, mówię w czasie przeszłym, bo wygląda na to, że to był krótki żywot tego produktu. Mam nadzieję przynajmniej, bo ta riposta społeczna była jasna.
- Zygmunt Medowski, specjalista terapii uzależnień
Jednak na szerszym tle, problem dostępności alkoholu w Polsce to temat, który istnieje od dawna, a przypadek alkotubek może jedynie przysłonić większe wyzwania, z którymi mierzymy się jako społeczeństwo.
Symptom szerszego zjawiska
Wielu ekspertów podkreśla, że podobne produkty, choć wywołujące kontrowersje, są jedynie symptomem szerszego zjawiska – bardzo łatwego dostępu do alkoholu i braku skutecznej regulacji.
Ja widzę przede wszystkim takie zagrożenie, że to przysłoni tak naprawdę takie poważne problemy, które są znane od dawna, z którymi niewiele się dzieje. To znaczy, nie chcę przez to powiedzieć, że alkotubki nie są groźne w sensie takim, że myślę, że sobie, że że są takie rzeczy, głównie mam na myśli takie rozmywanie trochę faktu, że się spożywa alkohol, nie, czyli nie wypada w pociągu, w jakimś publicznym miejscu wyciągnąć wódki czy innego alkoholu i publicznie pić, no a jak się ma taką tubkę, no to pewnie można to robić nikt nie zwróci na to uwagi,
- Zygmunt Medowski, specjalista terapii uzależnień
Przykład alkotubek porównywany jest do „małpek”, czyli małych butelek alkoholu, które mimo podobnych zagrożeń są powszechnie dostępne od lat. Jak podkreśla, Zygmunt Medowski, prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Dialogu Motywującego, specjalista psychoterapii uzależnień, w Polsce można je kupić praktycznie wszędzie, a ich niewielki rozmiar ułatwia spożycie w dowolnym miejscu. To pokazuje, że mimo dyskusji, większe problemy związane z konsumpcją alkoholu nie są dostatecznie rozwiązywane.
Coś takiego nie spotkało małpek, nie a gdybyśmy powiedzieli jak to jest, tak naprawdę, co jest problemem, no to wszyscy wiemy o tym, że małpki, funkcjonują już bardzo. Myślę, że też to jest tak, że to celem jest jakby rozmycie problemu i ułatwienie dostępności do tego, ale jakoś jest tak, że nikt się nie bulwersuje, jakoś jest tak, że głowy nie poleciały.
- Zygmunt Medowski, specjalista terapii uzależnień
Lecą głowy, ale czy te co powinny?
Decyzja o wycofaniu alkotubek z rynku, choć była szybka i zdecydowana, wywołała gorzkie refleksje, zwłaszcza w środowiskach zajmujących się problemami uzależnień. Dyrektor Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom Piotr Jabłoński, który od lat lobbuje na rzecz wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów, niespodziewanie został odwołany z pełnionej funkcji. Wielu jego współpracowników odebrało to jako „symboliczne ścięcie głowy”, które nie rozwiązuje problemu, a jedynie odsuwa od niego osoby, które starały się podjąć konkretne działania.
Tutaj muszę jakoś bardzo stanowczo się wypowiedzieć w kwestii dymisji dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnień, którego znam osobiście i który jest osobą, która poświęciła całe życie pracy na rzecz tego, żeby taki sytuacji nie było. Który z niezrozumiałych dla środowiska powodów zapłacił głową za to, że ktoś wyprodukował alkotubki, więc to jest w ogóle jakaś masakra. Ja czytam w tej chwili posty na facebooku i i patrzę i myślę sobie, że po prostu mnóstwo nas jest zbulwersowanych tą sytuacją, bardzo gorzko to przeżywamy, bo nikt w ogóle nawet się nie pofatygował, już nie mówię, że nie konsultował z nami tej decyzji. Wydawałoby się, że w demokratycznym kraju tak się powinno dziać, ale nikt nawet nie był na tyle uprzejmy, żeby powiedzieć o przyczynach.
- Zygmunt Medowski, specjalista terapii uzależnień
Polska boryka się z brakiem spójnej polityki alkoholowej
Mimo że raporty takie, jak ten opublikowany przez Krajowe Centrum sugerują konieczność wprowadzenia bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących etykietowania i dostępności alkoholu, brak jest realnych działań legislacyjnych. Eksperci wskazują, że konieczne są radykalne zmiany, takie jak wprowadzenie nocnej prohibicji, ograniczenia sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych czy w miejscach publicznych – co udało się wprowadzić w innych krajach, takich jak Litwa czy Łotwa.
Władza jest od tego, żeby to regulować, władza ma badania, władza ma koszty, które się wiążą z leczeniem osób uzależnionych, ale przede wszystkim chyba dużo większe koszty z leczeniem wszystkich chorób, których tłem jest alkohol, i tyle .Władza ma odpowiedzialność, żeby się tym zająć, bo jest od tego, żeby się tym zająć, ale nie w taki sposób jak się zajmuje.
- Zygmunt Medowski, specjalista terapii uzależnień
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy z Zygmuntem Medowskim, którą przeprowadziła Aleksandra Hotowy
Kwestia alkoholu jest o tyle złożona, że dotyczy wielu aspektów społecznych, w tym zdrowia publicznego, edukacji i regulacji rynkowych. Współczesne badania wykazują, że konsumpcja alkoholu ma negatywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne, a jednocześnie stres, z którym mierzą się Polacy, może zwiększać skłonność do sięgania po alkohol jako formę odreagowania. Dlatego tak ważne jest, by rząd i społeczeństwo podjęły dialog na temat wprowadzenia skutecznych ograniczeń, które wpłyną na zmniejszenie dostępności alkoholu i zmienią społeczne wzorce jego spożycia.
Zygmunt Medowski - terapeuta, Prezes Zarządu, trener i superwizor Polskiego Towarzystwa Dialogu Motywującego. Specjalista psychoterapii uzależnień, terapeuta Dialogu Motywującego PTDM. Dyrektor Ośrodka Profilaktyki i Edukacji Psychologicznej MROWISKO. Członek Motivational Interviewing Network of Trainers (Kraków, 2013), Pomorskiej Rady Ekspertów ds. Uzależnień oraz Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Gdańsku. Wykładowca akademicki na Uniwersytecie Gdańskim, na Wydziale Zamiejscowym SWPS w Sopocie, w Wyższej Szkole Bankowej w Gdańsku. Autor i realizator programów profilaktycznych i terapeutycznych.
Napisz komentarz
Komentarze